LIZBONA |
[Powiadom znajomego] A A A |
2010-09-23 08:51:51 |
|
|

Lizbona - wrzesień 2010 -
link do zdjęć >>>>
Na kształt dzisiejszej Lizbony mają wpływ dwa wielkie trzęsienia ziemi. Ostatnie z nich - z 1755 roku obróciło w proch znaczną część miasta pozostawiając jedynie zabudowania Alfamy i Belem. W skutek trzęsienia ziemi i olbrzymiej fali tsunami zniknął z powierzchni zamek królewski, dziesiątki kościołów i tysiące mieszkań. Na zawsze utraciliśmy dzieła wielkich malarzy, cenne manuskrypty i świadectwa epok minionych.
Ta wiedza nie była mi znana zanim nie zacząłem przygotowań do podóży. Wieża Belem, klasztor zakonu Św. Hieronima, odbudowany w latach 30-tych XX wieku zamek Św. Jerzego, katedra Se zbudowana w miejscu gdzie wcześniej Maurowie mieli swój meczet to resztki świetności z przed 1755 roku. W ironiczny niemal sposób ocalały zabudowania biednych dzielnic - Alfamy i portowego Belem. Zwłaszcza Alfama dziś jeszcze nawiązuje w swym układzie urbanistycznym do prapoczątków stworzonych jeszcze przez Maurów.
Lizbona to miasto niezwykłe - położone na wzgórzach, ale ich charakter jest inny niż wzgórz Rzymu. Lizbona to ciągłe wspinanie się w górę i schodzenie w dół - to kręte, wąskie uliczki, ale i szerokie komercyjne i wystawne trakty. To miasto kontrastów, ale kontrastów, które tworzą - w mym mniemaniu - jakaś symbiozę. Miejsca biedne nie odcinają się w sposób wyraźny od bpgatszych - wszystko przenika się tworząc urozmaicona całość.
Wrzesień w Lizbonie był gorący. Ale ponoć o Portugalczykach mówi się "Szwedzi południa". Na pewno są bardziej oszczędni w swym zachowaniu i mniej spontaniczni od Włochów.
Portugalczycy - spadkobiercy żeglarzy i odkrywców - ponoć tęsknią za czymś nieokreślonym - a bliskość oceanu niesie z sobą nostalgię niezmierzonych przestrzeni. Mnie ta atmosfera jest bliska - poniekąd pokochałem to miasto wydarte klęskom żywiołowym.
|
|
Powrót |
+ dodaj informację lub opinię
|